poniedziałek, 28 lipca 2014

Odpoczynek

Od czego zacząć by tą notkę?
Może od tego że mija 10 lat od czasu rozpoczęcia hodowli owadów? Dekada w tym fachu, zgłębianie tajników chowu, mniej lub bardziej udane hodowle różnych gatunków, wiele gatunków wprowadzonych dzięki mnie na polski rynek, kilkadziesiąt opisów, cały czas praca nad tym by spopularyzować hodowle owadów, która u nas w kraju jest daleko za hodowlą pajęczaków czy gadów. Na tym minęły te lata. Zaczęło się niewinnie od patyczaków rogatych, później dziecięca zajawka przerodziła się w pasję poplątaną z obsesją.
Mój mały matecznik jakim była phasmodea.prv pozwolił czerpać widzę garściami, mimo iż internet wówczas jeszcze niewiele mówił  w języku polskim o straszykach. Ale jak się chciało, to się dało. Jakoś w 2009 phasmodea przeżyła modernizację, połączoną z rozpadem i destrukcją forum. "Unowocześnienie" forum stało się dla wielu pretekstem do odejścia, rezygnacji z hodowli, lub zaszycia z nią w domowym zaciszu, bez dzielenia się sukcesami hodowlanymi ze światem. Forum zapomniane przez administrację, nie było nawet w stanie żyć własnym życiem. Ludzie się rozeszli, jednostka zrzeszająca hodowców dogorywała. Ja w tym czasie zająłem się pracą na rzecz TCP, portalu  terrarystycznego. Kontakty pozostały, pomimo że nowych amatorów straszyków nie przybywało, stała ekipa z phasmodei trzymała się razem. Ja, Raistlin, profesor, Marcin_Walczak, jankol, potem jeszcze jedrek1995, zoltyjesiennylisc, sylwa_2 to byli ludzie, którzy trzymali hodowlę owadów na poziomie. Tworzyli opisy, sprzedawali nadwyżki praktycznie przez cały czas mojej obecności w świecie owadzim i w chwili kiedy go na chwilę opuściłem. Muszę też wspomnieć o Ginie, Jahoo, Wredocie "Patyczacy" Alince :D, Chitosie, zibie, Płocie, misencjonie - ludziach z phasmy, dzięki którym forum się kulało, ale z którymi kontakty pogorszyły się lub zerwały po rozpadzie forum. Lata 2008-2010 to zarazem największy rozkwit rynku w nowe gatunki dzięki nawiązaniu współpracy z zagranicznymi hodowcami, oraz zmierzch mojej hodowli, na okres blisko 2 lat. Ja do hodowli jednak wróciłem, w między czasie odpadł profesor (zajął się gekonami gruboogonowymi), jedrek1995, ale reszta cały czas funkcjonowała, co pozwoliło mi na nowo wrócić do gry. I od tej pory zauważyć można śmierć na rynku owadzim. Od jankola brak wieści, nie wiem nawet czy nadal organizuje wystawy w Kołobrzegu, chwilową nadzieję był user piter11, który kupował sporo gatunków, ale niestety nie zakorzenił się w tym fachu na dłużej. Pojedyncze jednostki zaopatrywały się w pojedyncze gatunki, co nie dawało nadziei na pociągniecie hodowli takich gatunków jak Trachythorax maculicollis (swoją drogą gatunek który mnożył się w zawrotnym tempie, nie nadążaliśmy z rozprowadzaniem nadwyżek bo cały okres rozwoju od złożenia jaja do imago trwał raptem 4-5miesiecy, a samice składały setki jaj), Medaurini sp. Cuc Puhong, Neohirasea sp. Cuc Puhong czy Pseudophasma bispinosum. Jeszcze w zeszłym roku była jakaś nadzieja na podniesienie się z dołka hodowlanego w PL, jednak to była tylko chwilowa poprawa. Mimo że ludzie owady kupują, nie rozmnażają ich, pasja się nie rozrasta, a jeśli już to "pączkuje"w inne rejony takie jak gadzie czy pajęczarskie. Hodowle ratowały rynki zagraniczne, tam ruch był, jest i mam nadzieję będzie zawsze, choć na chwilę obecną widzę już też pewne przesycenie, nadwyżki nie schodzą tak błyskawicznie jak chociażby 10miesięcy temu. Teraz przyszła pora na Raistlina, on też rezygnuje z hodowli. W grze pozostają raptem 3 osoby, które hodują owady profesjonalnie.  W kraju z cudem graniczy pozyskanie osobników gatunków ze środkowej półki, te z najwyższej ściąga się głównie zza granicy bo ceny są lepsze. Łatwo dostępne są jedynie gatunki na start - diabelskie, rogate, australijskie, już nawet nowogwineje stały się rarytasem. Rodzi się zatem pytanie czy hodować to nadal dla własnej przyjemności, skoro nadwyżek nie ma komu powierzyć?
W tym momencie dochodzimy do ważnego punku całej rozkminy, mianowicie - CENA. Wiadomo, że skoro poświęcało się czemuś swój czas, pielęgnowało hodowle, nie chce się oddać nadwyżek za darmo; bo czy rolnik oddaje jabłka czy ziemniaki za darmo (no tak, słabe porównanie, cena 1kg jabłek w skupie to ile? 0,35zł śmiech na sali). Ale ludzie marudzą, bo to, bo tamto jest za drogie. Ceny gekonów lamparcich które na początku mojej obecności w terrarystyce oscylowały w granicach 150-200 zł, dzisiaj można kupić już za 40zł. To samo węże zbożowe/mahoniowe - nominały już od 40zł. Dlatego mało kto chce kupować owady których para to koszt niejednokrotnie 80zł (Heteropteryxy, Haanielle). Podbicie ceny nominalnych odmian gadów do kwoty 80-100zł skutkuje zaleganiem nadwyżek w hodowlach, bo ludzie uważają że takie ceny są za wysokie. Ale nikt nie zwraca uwagi na to że gad musi byc nakarmiony, trzymany w odpowiedniej temp - wszak prąd kosztuje, zatem to 40zł to są zaledwie koszty utrzymania. Tak więc hodowcy sprzedają swoje zwierzaki nie zyskując na ich hodowli nawet grosza. Bo co zyskają wpompują w utrzymanie, o ile cokolwiek zyskają. Niskie ceny niosą ze sobą również kolejne negatywy - na egzotycznego pupila stać coraz więcej ludzi. Rodzice kupują dzieciakom kolorowe węże i jaszczurki, pajęczaki i owady, a efektem takich zachcianek są dziesiątki artykułów w gazetach o tym jak znajdywane są porzucone egzotyczne zwierzęta w różnych miejscach w Polsce. To skutkuje tylko nagonkami na środowisko terrarystów bo w Polsce nadal panuje przekonanie że każdy wąż jest śliski i jadowity, agamy to dzikie smoki, owady to robaki, a ptaszniki zabijają dzieci w piaskownicy. Szkoda, bo z powodu nieodpowiedzialności jednostek, cierpią fachowcy dla których terrarystyka to całe życie. Wracając jednak do meritum - czy sprzedawać nadwyżki za grosze licząc się z tym że w 80% znajdą nieodpowiedzialnych nabywców, czy zawyżać ceny by stać na nie było jedynie wybranych, mając na uwadze dobro swoje i zwierząt?  To pytanie nie ma odpowiedzi - pomimo że tylko jedna powinna być właściwa i natychmiastowa.
Taka sytuacja doprowadziła również mnie na skraj przepaści hodowlanej. Po Dniach Owada miałem zostawić w hodowli ok 20gat straszyków. Na chwilę obecną liczba ta zredukuje sie do raptem 6-8gatunków. Muszę odpocząć od hodowli, może przez ten czas coś się poprawi na rynku. Do hodowli na pół etatu (bo teraz to będzie ile 1/8?) mam zamiar powrócić na przełomie lutego/ marca by zasilić 15 jubileuszowe Dni Owada. Kiedy będzie pełen etat? I don't have any idea.
Teraz skupiam się nad realizacją i rozwojem projektu SIS o którym już wspominałem, nad hodowlą pytonów i amblypyg, gdzie już świętuję drobne sukcesy (napiszę o nich niebawem).
Czas mnie goni bo lecę z paczkami na pocztę (tak sprzedało się parę larw chrząszczy - kłamca, a narzeka że nic się nie sprzedaje :P ), wiec skracam notatkę w pośpiechu; w najbliższym czasie podam jeszcze aktualny spis hodowlany z wyjaśnieniami co zostaje, co się wydarzyło od ostatniej wzmianki i jak potoczą się dalsze losy hodowli. Z owadów zupełnie nie rezygnuje bo to eliminowało by jeden z filarów SIS, udaje się jedynie na zasłużony odpoczynek.
Salut!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz